RobertzJamajki RobertzJamajki
1384
BLOG

Templariusze (4)

RobertzJamajki RobertzJamajki Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 78

 

Templariusze a katarzy (2)

 

Historia Zakonu Templariuszy jest badana od chwili jego upadku, a nawet jeszcze przed owym. Minęło ponad siedemset lat od kiedy templariusze zostali rozwiązani jako zakon i odeszli w niebyt pohańbieni. Od tego momentu aż do dnia dzisiejszego zastępy mniej lub bardziej wiarygodnych badaczy próbowało i próbuje udowodnić ich niewinność lub winę, pisząc o ich wierności dogmatom lub wręcz przeciwnie. Badacze znajdowali dowody, które nie były dowodami, tylko śladami tajemnic prowadzącymi do owych niezbitych dowodów, przy okazji odnajdywano mylące tropy prowadzących do donikąd tajemnic i nierozwiązywalnych zagadek związanych z bogactwem Zakonu Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona. Chodzi tu przede wszystkim o poszukiwanie cennych artefaktów, a nawet mitycznych gór skarbów, chodzi również o domniemane mityczne relikwie jak Arka Przymierza,  czy Święty Graal. Niektórzy pasjonaci usiłowali nawet udowodnić, że Templariusze odnaleźli tajne doktryny manicheizmu w czasie pobytu na Bliskim Wschodzie.

Dobrze, porzućmy te piramidologię..:)

 

O Dzizas!

Nic tak nie denerwuje, jak nieumiejętne przedstawianie pewnych teorii, wypreparowanych z towarzyszących im realiów. Lecz czasami żmudne i rzetelne poszukiwania ukazują nam tamtą rzeczywistość w pełni kolorów, a nie w otoczeniu czarno białych barw. I tak często bywa, ze prawda nie kryje się wśród tajemniczych miejsc, ale na przykład w nudnych detalach ksiąg rachunkowych  i kwatermistrzowskich... :)

I tak było w Langwedocji, gdzie na zasadzie selekcji negatywnej próbowano wyciągnąć z tekstów, które odzwierciedlają aktywność Templariuszy w Masdeu (Mas Deu, Langwedocja) ich odstępstwo od wiary katolickiej na rzecz idei katarskich. Jednak nawet zeznania niewinnych i heretyków w sprawie domniemanej winy templariuszy wymuszone przez Inkwizycję udowodniły tylko, ze ich prawowierność była rygorystyczna i stanowi przykład doskonałego interpretowania zakonnej doktryny i władzy Kościoła.
Możemy jednak zastanowić się nad postawą templariuszy zwłaszcza podczas krucjaty przeciwko albigensom. Rzeczywiście budzą się wątpliwości, bo chociaż bezpośrednio związani z papiestwem nie tylko templariusze, ale i joannici odmówili czynnego, militarnego udziału w wojnie między chrześcijanami.

Dzisiaj, po wnikliwych badaniach wiadomo, ze powód tej dwuznacznej postawy był prosty – więzy rodzinne łączące rycerzy zakonów pochodzących z Langwedocji  z katarską, heretycką szlachtą. Można nawet powiedzieć, że często tolerowani lub nawet celowo chronieni byli członkowie ich heretyckich rodów zagrożeni pozwami lub wyrokami Inkwizycji.
Już na początku XIII w., heretyckie rody szlacheckie Langwedocji stanowiły bazę rekrutacji do Zakonu Templariuszy. Również jeśli chodzi o donacje wszelkiego rodzaju, katarskie familie rycerzy wspomagały zakon od samego początku.
  Wyniki badan Jordi Ventura Subirats z Katalonii nie pozostawiają wątpliwości  co do śladów heretyków w Roussillon, Fenouilledes, czy Mas Deu, gdzie mieściły się komandorie zakonu.

Wytłumaczenie tak aktywnej i pozytywnej roli heretyków jest znowu prozaicznie proste, choć niezbyt było i jest do zaakceptowania przez akolitów teorii jednoznacznych w swym brzmieniu, ale fakty są faktami i niektórzy spędzili nad ich badaniem trochę więcej czasu, niż niejedna akademicka sława i mimo, że nie znaleźli uznania rozwydrzonych mediów, to jednak do prawdy obiektywnej dotarli. :)

Więzy, oprócz pokrewieństwa, tworzyły się również poprzez braterstwo broni jeszcze przed okresem krucjat przeciw katarom. Szczególnie w czasie wspólnej krucjaty przeciw Maurom, zakończonej zdobyciem Majorki i Walencji, gdzie pod sztandarem pana na Roussillon, Nuno katarzy walczyli ramię w ramię ze swymi krewnymi, rycerzami Zakonu Templariuszy.


 

Zdobycie Majorki

 

 

Król Jakub I  roi d'Aragon, comte de Barcelone et seigneur de Montpelliersam


A potem Król Jakub I
  roi d'Aragon, comte de Barcelone et seigneur de Montpelliersam, przynajmniej do czasuTraktatu z Corbeil, nie zezwolił miejscowemu oddziałowi Inkwizycji na swobodne zwalczanie katarskiej herezji, pomimo ponawianych żądań papieża i króla Francji, dając tylko wymijającą obietnicę. Zbyt bowiem wielu z jego wielkich wasali było katarami i zbyt potrzebował ich ostrych mieczy. Są wśród nich utytułowani, bogaci i wielcy, tacy jak: Pons de Vernet, Oliver de Termes, Chatbert Barbaira lub Serrallonga Hug Bernat, którzy byli towarzyszami broni i wasalami króla Jakuba I. Większość nich została oskarżona o kataryzm, skazana potempost mortam,w procesie wytoczonym na podstawie materiałów zebranych przez inkwizytorów w 1263 roku w Perpignan.
Specjalne stosunki ze „Świątynią” niektórych rodzin dotkniętych herezją są widoczne poprzez akty darowizny na rzecz templariuszy lub ich przynależności
jako członków rożnych szczebli hierarchii zakonnej. W gminie Fenouilledes Templariusze otrzymywali darowizny od rodzin de Cucugnan i du Vivier, których przynależność do heretyków została udowodniona. Również członkowie tych rodzin byli templariuszami, co może było nawet bardziej skutecznym zabezpieczeniem  w razie potrzeby (przed Inkwizycją), lecz nie było przeprowadzane z perfidnych, wyrachowanych pobudek ponieważ, jak wspomniałem wyżej proces ten był starszy, niż oficjalne ogłoszenie kataryzmu herezją. Tak więc wśród braci zakonnych z Mas Deu, krótko po 1250, znajdziemy rycerza Raimon Peyrepertuse z wielkiego rodu Barbaira, rodzica Guillem Peyrepertuse, pana na zamku Peyrepertuse wasala króla Ludwika IX. Rodzina Barbaira pojawia się również w Mas Deu, reprezentowana przez rycerzy Berenguer i Bouteiller w dokumentach komandorii z 1271.

Jak wspomniałem na koniec poprzedniej notki, pod koniec XIII wieku, pojawia się w księgach rachunkowych komandorii Mas Deu również familia Canet, blisko związana z ostatnim preceptorem Ramonem Saguardia, któremu na procesie w 1309 roku usiłowano dowieść herezji.

W poprzedniej notce również wymieniłem trzy nazwiska nobili heretyckich pochowanych na terenie Mas Deu i dodam tylko, że proces przeciwko ich dobremu imieniu (leczpost mortam), który odbył się latach w 1262-1263, odbył się pod przewodnictwem Inkwizytora o nazwisku Pons Pouget, którą dzięki jego wygraniu zrobił karierę i został prokuratorem króla Majorki, co wobec katarskiej krwi, przelanej podczas jej zdobywania zakrawa na ironię losu.

 

Źródło: Robert Vinas,L'ordre du Temple en Roussillon, Editions Trabucaïre, Perpignan (2001)

 

cdn.

Pierwsza Nagroda w konkursie na najlepsze opowiadanie o Powstaniu Warszawskim organizowane przez salon24.pl za 2014 rok Zapraszam na mój blog: https://robertzjamajkisite.wordpress.com/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura